Miot A w Mareeba już lada dzień!

Jest to szczególny miot dla nas, gdyż oboje rodzice mieszkają z nami, znamy je i kochamy – dlatego literka A, w pełni nasz, przemyślany i wyczekany. Mamy idealny scenariusz – co szczeniaczki powinny koniecznie odziedziczyć po rodzicach:) Jednak wiadomo, że w każdym gatunku oczekiwania czasem się rozmijają z rzeczywistością, ale wierzymy, że przynajmniej w pewnym stopniu nasz plan doboru genetycznego nie zawiedzie.

Jeżeli chodzi o eksterier:

Gray jest małym Aussikiem. Mimo mocnej jak na jego rozmiary kości jest lekki (19kg) co jest dla nas idealne. Świetnie sprawdza się jego waga i rozmiar w sporcie, podróżach (idealnie się wszedzie mieści) czy pasieniu (jest bardzo szybki, a masa nie obciąża stawów przy nagłych zwrotach). Dodając Grayka do naszej hodowli i puli genetycznej mieliśmy właśnie nadzieję „zmniejszyć” typowe Aussiki występujące w Polsce, które dochodzą nawet do 40 kg! Jest to pierwszy miot w życiu Graya i wkrótce będziemy mieli pewność czy uda nam się osiągnąć bardziej kompaktowe zwinne pieski w cudnym ciałku Aussie.

Oboje rodzice mają piękne, idealnie proporcjonalne głowy z wyrźnie zaznaczonym stopem. Sama Meg dawała w poprzednich miotach cudne głowy więc połączenie jej z wyrazistym pysiem Graya może juz tylko prowadzic do efektu WOW!

Możliwe są wszystkie kolory poza bi.

Wszystkie szczeniaki urodzą sie z długimi ogonkami i takie pozostaną:)

Charakter i predyspozycje:

  • Meg jako pełna energii suka, uwielbiająca grę w jolly ball i wszelkie sporty wymagające aportu na pewno przekaże tę ceche części potomstwa. Poza zamiłowaniem do sportu, jest karna, posłuszna, chodzi przy nodze bez smyczy, zostanie na komendzie ile trzeba – jest po prostu psem, którego można być pewnym i który jest ostoją i skałą, na której można się oprzeć. Większość psów, które przybyły do naszego domu po niej była szkolona przez naśladownictwo Megusi.
  • Gray jest delikatniejszy i bardziej wrażliwy. Jest „psem jednego pana” – mnie. Kocha mnie bezwarunkowo i bezgranicznie. Jest zawsze tam gdzie ja. Nie ma żadnych wymagań od życia innych niż bycie nie więcej niż metr ode mnie. Synek mamusi. Moja prawa ręka na farmie. Talent i intuicja psa pasterskiego sa u niego miłym dopełnieniem idealnego wizerunku. Jak dla mnie nie ma wad:) Może mógłby być twardszy i nie dać sobą pomiatać sukom, ale zawsze lepiej mieć samca w stadzie „pantoflarza” niż agresora emanującego testosteronem więc stanowczo wolę taką wersję. Poza tym uważam, że jest to pies, który obroniłby mnie w razie ataku na moją osobę, choć ogólnie Aussie nie sa psami obronnymi.

Bardzo mile widziane są pasieniowe domki dla dzieci tej pary. Większość dzieci Meg świetnie sobie radzi pasieniowo więc wsparte genami Graya szczeniaki powinny bardzo dobrze sprawdzać się na farmach.