Jodie from Mareeba Bushland
Ola: No i na koniec moja Jodie, która została z mamą w hodowli. Jest najinteligentniejszym Aussie jakiego mam, który czyta w moich oczach. Autentycznie patrzy mi w oczy jak nie wie co zrobić i czyta. Jest bardzo skoczna i aktywna – duuużo bardziej niż się zapowiadało, ale jest bardzo stabilna emocjonalnie, opanowana i karna. Głęboko wierzę w to, że więź między nami jest tak głęboka, bo moje ręce były pierwszym zapachem jaki poczuła na tym świecie. I zawsze byłyśmy razem. Jodie w domu nigdy mnie nie opuszcza. Jak pracuję na kompie zawsze trzyma mi głowę na udzie – to jej ulubiona poza. Ma niesamowity wzrok – wilka i tak świdruje mądrze Najlepszy recall – wraca pierwsza, a nie jak jej matka, że jeszcze tu dowącham i biegnę. Ma też wybitny węch. Jak idą sforą, reszta goniąc się przebiegnie obok jelenia, a Jodka stanie, zrobi stójkę i węszy. I mimo, że były plany pasterskie raczej będziemy ją ukierunkowywać na psa ratowniczego- gruzowego. W domu jest duży problem z tym, że matka- Meg uważa i ma do tego prawo, że była pierwsza i jej się należy miejsce przy mnie, a Jodie twierdzi, że ona się urodziła na mojej ręce więc to ona ma prawo do mojej osoby. I jest konflikt. Musimy je separować. Wymieniamy się nimi z młodszym synem. Gray na szczęście zawsze ustąpi. Jak idziemy na spacer, Jodie się trochę pobawi, ale przede wszystkim idzie z łopatką przyklejoną do mojej nogi, jak na egzaminach OBI i co chwilę patrzy tym swoim najmądrzejszym wzrokiem. Ona musi mnie cały czas czuć. Nigdy jej niczego nie uczyłam. Wszystkie komendy załapała patrząc na matkę. A nie jest to norma dla Aussie. Charakterologicznie jest moim numerem 1. Pewnym minusem jest to, że zupełnie jak mamusia ufa wszystkim ludziom i biegnie się przywitać – co gorsza wywala brzuch do drapania, ale jak idzie ze mną wieczorem na smyczy i ktoś mnie zaczepi to dopóki nie zobaczy mojej reakcji będzie gardłowo chargotała. Nie wiedziałam nawet, że tak umie.